Husaria |
Autor |
Wiadomość |
Kutrzeba
Porucznik


Dołączył: 27 Paź 2004 Posty: 728 Skąd: Lublin KUL
|
Wysłany: Pon 07 Lut, 2005
|
|
|
Motyl powiedzial:
Cytat: | husaria potrafila sobie radzic ze strzelajaca piechota. rozpedzali sie w szyku uderzeniowym (odsylam do kircholmu)zeby trudniej bylo do nich trafic i na ok 100 m przed wrogiem tworzyli szyk zwarty w ktorym jezdzcy jechali tuz kolo siebie i tak wpadali na piechote, ktora juz nic nie byla w stanie zrobic. husaria miala taka sile uderzeniowa ze rozbijala kazda szarzujaca formacje kawaleryjska XVII wieku |
Drobne sprostowanie. Szyk zwarty tworzono po oddaniu przez piechotę salwy gdy zastawiała już się ona pikinierami. 100 metrów to zasięg skutecznego strzału z ówczesnego muszkietu. Salwy oddane z większej odległości były zbyt nieskuteczne. Piechota strzelała najczęściej z odległości wynoszącej nie więcej niż 100 m i nie mniej niż 50 m. W praktyce najczęściej była to salwa z około 70-80 m. Dopiero po niej husaria tworzyła szyk zwarty w odległości około 40-50 m od przeciwnika. Przebiegało to w ten sposób że skrzydła rozproszonego szyku schodziły do środka a tylne szeregi wcześniej przyśpieszały. W odległości około 30 metrów od wroga gdy jechano już w zwartym szyku przechodzono z galopu w cwał a więc największą szybkość jaką osiąga koń. Dlaczego dopiero w odległości 30 m Odpowiedź jest prosta uformowanie zwartego szyku w cwale i utrzymanie go na długim odcinku byłoby nie wykonalne. Ważne było też by nie przemęczać koni które potem często musiały wziąść udział w pościgu. Powyższa taktyka to klucz do zrozumienia sukcesów husarii. Dzięki niej minimalizowano skutki działania broni palnej, nie przemęczano koni i w naprawdę zwartym szyku uderzano w przeciwnika na maksymalnej prędkości. Dawało to niewiarygodną siłę uderzeniową. Polecam książkę Jerzego Cichowskiego „Husaria” ( jest dostepna w KULowskiej bibliotece tylko nie ma jej w katalogu komputerowym, trzeba odnaleźć sygnaturę ). |
Ostatnio zmieniony przez Kutrzeba Pon 07 Lut, 2005, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Motyl
Plutonowy

Dołączył: 20 Lip 2004 Posty: 139 Skąd: Llandeilo/Walia
|
Wysłany: Pon 07 Lut, 2005
|
|
|
dzieki za szczegolowe wyjasnienie. jeszcze nie czytalem zadnej ksiazki dotyczacej bezposrednio husarii |
|
|
|
 |
Kutrzeba
Porucznik


Dołączył: 27 Paź 2004 Posty: 728 Skąd: Lublin KUL
|
Wysłany: Pon 07 Lut, 2005
|
|
|
Motyl napisał:
Cytat: | jeszcze nie czytalem zadnej ksiazki dotyczacej bezposrednio husarii |
Bo książek o husarii jest bardzo mało co jest niezrozumiałe jeśli weźmiemy pod uwagę rolę jaką ta formacja odegrała w naszej historii. Historią husarii interesuję się od początku szkoły średniej. A pierwszą książkę w pełni poświęconą tej formacji przeczytałem dopiero w 2004 r. ( na pierwszym roku studiów ). Wcześniej wiedzę czerpałem z internetu i różnych książek dotyczących XVII wiecznych wojen były to m.in. „Kłuszyn 1610”, „Wiedeń 1683”, „Warka-Gniezno 1656”, „Cudnów 1660”, „Korsuń - Żółte Wody 1648” ( wszystkie z serii historyczne bitwy wyd. Bellona ), Staropolska Sztuka wojenna XVI-XVII wieku, 1000 słów o dawnej bronii białej, Stanisław Żółkiewski ( biografia ). I chociaż z tych książek można się dowiedzieć o husarii sporo ciekawych rzeczy to jednak żadna z nich nie zastąpi szczegółowego opracowania. A takim opracowaniem jest właśnie książka Cichowskiego. Przeczytałem 3/4 tej książki ( więcej nie zdążyłem bo przyszła sesja ) i dowiedziałem się naprawdę wiele. Polecam też „Fenomen husarii” Radosława Sikory ( tę książkę zdążyłem przeczytać ) poza paroma błędami jest niezła ale z tego co słyszałem zdania historyków są na jej temat bardzo podzielone no i po za tym książka Cichowskiego jest moim zdaniem lepsza. O husarii jest jeszcze książka Żygulskiego ( jeszcze nie czytałem ) ale słyszałem że on głupoty o kawalerii wypisuje. No i na koniec książka Jerzego Petrusa ( nie jestem pewien jak się gość nazywał ale chyba właśnie tak ) o zbrojach husarskich ( też jeszcze nie czytałem ). Podsumowując mamy jedynie 3 książki szczegółowo omawiające husarię plus czwartą dotyczącą samych zbroi tej formacji. Jest to naprawdę bardzo niewiele. |
|
|
|
 |
Motyl
Plutonowy

Dołączył: 20 Lip 2004 Posty: 139 Skąd: Llandeilo/Walia
|
Wysłany: Pon 07 Lut, 2005
|
|
|
z tego co pamietam to Wimmer w Odsieczy Wiedenskiej pisze sporo o husarii ale dawno jej nie przegladalem |
|
|
|
 |
Kutrzeba
Porucznik


Dołączył: 27 Paź 2004 Posty: 728 Skąd: Lublin KUL
|
Wysłany: Sob 12 Lut, 2005
|
|
|
Wiedeń to chyba najbardziej znane zwycięstwo husarii. Nawet ludzie kompletnie nie znający się na historii wiedzą że pod Wiedniem husaria Sobieskiego Turków pobiła. O Kircholmie czy Kłuszynie wielu już nie pamięta a szkoda bo moim zdaniem były to jeszcze większe sukcesy.
Gdzieś kiedyś wyczytałem że w bitwie pod Wiedniem piechota niemiecka na moment wstrzymała swoje natarcie aby móc podziwiać szarżę husarii i pozostałej jazdy sprzymierzonych. To musiał być dopiero niezły widok. Pod Wiedniem szarżowało około 3000 husarii na przedzie, za nią około 8000 pancernych, 2000 jazdy lekkiej i 7000 kawalerii sprzymierzonych. Gdy uświadomimy sobie że szarżowano z góry to nasuwa się pytanie czy Turcy mieli w ogóle szanse powstrzymać takie uderzenie? Moim zdaniem nie. Mogli natomiast nie dopuścić do tego by piechota wywalczyła dla jazdy taką pozycję do szarży.
Warto wrócić jeszcze do kwestii uzbrojenia. A konkretniej do zbroi husarskich. Jak już wspomniałem z odległości większej niż 100 metrów chroniły skutecznie przed strzałami z muszkietu ( a przed ostrzałem z arkebuza i pistoletu zapewniały ochronę niemal z każdej odległości ). Najlepiej jednak zabezpieczały przed ciosami bronii białej. No i co ważne była lekka i zapewniała znaczną swobodę ruchu. Zbroja husarska była jednym z najlepszych rodzajów uzbrojenia ochronnego w swojej epoce. |
|
|
|
 |
Motyl
Plutonowy

Dołączył: 20 Lip 2004 Posty: 139 Skąd: Llandeilo/Walia
|
Wysłany: Nie 24 Kwi, 2005
|
|
|
Kutrzeba napisał/a: | Wiedeń to chyba najbardziej znane zwycięstwo husarii. Nawet ludzie kompletnie nie znający się na historii wiedzą że pod Wiedniem husaria Sobieskiego Turków pobiła. O Kircholmie czy Kłuszynie wielu już nie pamięta a szkoda bo moim zdaniem były to jeszcze większe sukcesy.
|
Większe sukcesy od Wiednia??
No, można dyskutować. Bo to zależy, czy patrzysz tylko na samą husarię i przebieg bitwy, czy na skutki kampanii i sławę polskiego oręża.
Kutrzeba napisał/a: |
Warto wrócić jeszcze do kwestii uzbrojenia. A konkretniej do zbroi husarskich. Jak już wspomniałem z odległości większej niż 100 metrów chroniły skutecznie przed strzałami z muszkietu ( a przed ostrzałem z arkebuza i pistoletu zapewniały ochronę niemal z każdej odległości ). Najlepiej jednak zabezpieczały przed ciosami bronii białej. No i co ważne była lekka i zapewniała znaczną swobodę ruchu. Zbroja husarska była jednym z najlepszych rodzajów uzbrojenia ochronnego w swojej epoce. |
Kutrzebo, nie zapominaj, że husaria to nie jedyna ciężkozbrojna kawaleria tamtych czasów. Rodzaj kawalerii określało się generalnie od rodzaju uzbrojenia ochronnego. Husarze byli wyposażeni w kirysy, a co zamożniejsi nosili karaceny. Ale zarówno kirasjerzy, jak i arkabuzerzy również posiadali kirysy. |
|
|
|
 |
Bergman
Kapitan


Dołączył: 22 Paź 2004 Posty: 1367 Skąd: Żory
|
Wysłany: Wto 26 Kwi, 2005
|
|
|
Kutrzeba napisał/a: | Motyl napisał:
Cytat: | jeszcze nie czytalem zadnej ksiazki dotyczacej bezposrednio husarii |
Bo książek o husarii jest bardzo mało co jest niezrozumiałe jeśli weźmiemy pod uwagę rolę jaką ta formacja odegrała w naszej historii. Historią husarii interesuję się od początku szkoły średniej. A pierwszą książkę w pełni poświęconą tej formacji przeczytałem dopiero w 2004 r. ( na pierwszym roku studiów ). Wcześniej wiedzę czerpałem z internetu i różnych książek dotyczących XVII wiecznych wojen były to m.in. „Kłuszyn 1610”, „Wiedeń 1683”, „Warka-Gniezno 1656”, „Cudnów 1660”, „Korsuń - Żółte Wody 1648” ( wszystkie z serii historyczne bitwy wyd. Bellona ), Staropolska Sztuka wojenna XVI-XVII wieku, 1000 słów o dawnej bronii białej, Stanisław Żółkiewski ( biografia ). I chociaż z tych książek można się dowiedzieć o husarii sporo ciekawych rzeczy to jednak żadna z nich nie zastąpi szczegółowego opracowania. A takim opracowaniem jest właśnie książka Cichowskiego. Przeczytałem 3/4 tej książki ( więcej nie zdążyłem bo przyszła sesja ) i dowiedziałem się naprawdę wiele. Polecam też „Fenomen husarii” Radosława Sikory ( tę książkę zdążyłem przeczytać ) poza paroma błędami jest niezła ale z tego co słyszałem zdania historyków są na jej temat bardzo podzielone no i po za tym książka Cichowskiego jest moim zdaniem lepsza. O husarii jest jeszcze książka Żygulskiego ( jeszcze nie czytałem ) ale słyszałem że on głupoty o kawalerii wypisuje. No i na koniec książka Jerzego Petrusa ( nie jestem pewien jak się gość nazywał ale chyba właśnie tak ) o zbrojach husarskich ( też jeszcze nie czytałem ). Podsumowując mamy jedynie 3 książki szczegółowo omawiające husarię plus czwartą dotyczącą samych zbroi tej formacji. Jest to naprawdę bardzo niewiele. |
Jest też "Rapier i koncerz", autor, eee,, autora dopisze ja wrócę do domu
dopisane :
Autorem jest Leszek Podhorodecki. Ksiązka to opis wszystkich konfliktów polsko szwedzkich aż do wojny pólnocnej |
_________________ - Jak się nazywasz przystojniaku?
- Borewicz
- A jak masz na imię?
- Porucznik |
Ostatnio zmieniony przez Bergman Wto 26 Kwi, 2005, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Guderian
Sier?ant


Dołączył: 08 Mar 2005 Posty: 201 Skąd: 12.Pułk Piechoty z Wadowic
|
Wysłany: Wto 26 Kwi, 2005
|
|
|
z Bellony zostały jeszcze: Warszawa 1656, Prostki 1657, Kliszów 1702, Podhajce 1698, Moskwa 1612 i Smoleńsk 1632-1634. troszkę tam jeszcze znajdziesz |
_________________ ,, My, wojska pancerne jesteśmy w tym szczęśliwym położeniu, że mamy zawsze odkryte flanki ,, - Heinz Guderian. |
|
|
|
 |
Bergman
Kapitan


Dołączył: 22 Paź 2004 Posty: 1367 Skąd: Żory
|
Wysłany: Wto 26 Kwi, 2005
|
|
|
Takie małe uzupełnienie do informacji o książce jerzego CVichowskiego "husaria". jej współautrem jest Andrzej Szulczyński.
Tak przynajmniej jest w moim wydaniu z 1981 roku. |
_________________ - Jak się nazywasz przystojniaku?
- Borewicz
- A jak masz na imię?
- Porucznik |
|
|
|
 |
Gladky
Kapitan


Dołączył: 01 Sie 2004 Posty: 1468 Skąd: Tuchów/Lublin KUL
|
Wysłany: Śro 27 Kwi, 2005
|
|
|
Bergman napisał/a: | Kutrzeba napisał/a: | Motyl napisał:
Cytat: | jeszcze nie czytalem zadnej ksiazki dotyczacej bezposrednio husarii |
Bo książek o husarii jest bardzo mało co jest niezrozumiałe jeśli weźmiemy pod uwagę rolę jaką ta formacja odegrała w naszej historii. Historią husarii interesuję się od początku szkoły średniej. A pierwszą książkę w pełni poświęconą tej formacji przeczytałem dopiero w 2004 r. ( na pierwszym roku studiów ). Wcześniej wiedzę czerpałem z internetu i różnych książek dotyczących XVII wiecznych wojen były to m.in. „Kłuszyn 1610”, „Wiedeń 1683”, „Warka-Gniezno 1656”, „Cudnów 1660”, „Korsuń - Żółte Wody 1648” ( wszystkie z serii historyczne bitwy wyd. Bellona ), Staropolska Sztuka wojenna XVI-XVII wieku, 1000 słów o dawnej bronii białej, Stanisław Żółkiewski ( biografia ). I chociaż z tych książek można się dowiedzieć o husarii sporo ciekawych rzeczy to jednak żadna z nich nie zastąpi szczegółowego opracowania. A takim opracowaniem jest właśnie książka Cichowskiego. Przeczytałem 3/4 tej książki ( więcej nie zdążyłem bo przyszła sesja ) i dowiedziałem się naprawdę wiele. Polecam też „Fenomen husarii” Radosława Sikory ( tę książkę zdążyłem przeczytać ) poza paroma błędami jest niezła ale z tego co słyszałem zdania historyków są na jej temat bardzo podzielone no i po za tym książka Cichowskiego jest moim zdaniem lepsza. O husarii jest jeszcze książka Żygulskiego ( jeszcze nie czytałem ) ale słyszałem że on głupoty o kawalerii wypisuje. No i na koniec książka Jerzego Petrusa ( nie jestem pewien jak się gość nazywał ale chyba właśnie tak ) o zbrojach husarskich ( też jeszcze nie czytałem ). Podsumowując mamy jedynie 3 książki szczegółowo omawiające husarię plus czwartą dotyczącą samych zbroi tej formacji. Jest to naprawdę bardzo niewiele. |
Jest też "Rapier i koncerz". Autorem jest Leszek Podhorodecki. Książka to opis wszystkich konfliktów polsko - szwedzkich aż do wojny północnej |
Oraz jak podejrzewam z tej samej serii wydawniczej: "Buńczuk i koncerz" Janusza Pajewskiego, o wojnach polsko - tureckich. |
|
|
|
 |
Kutrzeba
Porucznik


Dołączył: 27 Paź 2004 Posty: 728 Skąd: Lublin KUL
|
Wysłany: Pią 06 Maj, 2005
|
|
|
Motyl napisał:
Cytat: | Kutrzebo, nie zapominaj, że husaria to nie jedyna ciężkozbrojna kawaleria tamtych czasów. Rodzaj kawalerii określało się generalnie od rodzaju uzbrojenia ochronnego. Husarze byli wyposażeni w kirysy, a co zamożniejsi nosili karaceny. Ale zarówno kirasjerzy, jak i arkabuzerzy również posiadali kirysy. |
Karaceny wprowadzono dopiero w drugiej połowie XVII wieku co było błędem ponieważ były one mniej wytrzymałe, cięższe i droższe od standardowych zbroi husarii. Co do kirysów kirasjerów czy arkebuzerów to były one wykonane z cieńszej blachy o grubości około 3 mm. Tymczasem zbroja husarska dochodziła w niektórych miejscach do 6-8 mm przy czym nie była wcale cięższa. Wynikało to z faktu że zbroje używane wówczas przez ciężką jazdę zachodnią były pełne tzn. chroniły niemal całego jeźdźca. Natomiast w zbrojach husarii skupiono się na tym by ochraniały najbardziej wrażliwe na obrażenia miejsca. No i warto po raz kolejny wspomnieć że zbroja husarska zapewniała znacznie większą swobodę ruchu. |
|
|
|
 |
simon
Sier?ant *

Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 130 Skąd: Gliwice-Łabędy
|
Wysłany: Sob 07 Maj, 2005
|
|
|
Właściwie panowie Szulczyński i Cichowski mają rację, ale dotyczy ona okresu, gdzieś do lat 30tych siedemnastego wieku. Potem na zachodzie jazda albo zarzuca całkowicie uzbrojenie ochronne albo jak kirasjerzy ogranicza go do szyszaka i kirysu. Najgrubszy zachowany napierśnik w polskich zbiorach ma grubość 9mm, ale pochodzi z drugiej połowy wieku XVII.
W pierwszej połowie siedemnastego stulecia, gdy dominował typ zbroi zwany „starszym” z wyraźnie zaznaczona „ością” grubość sięgała przeciętnie 3-4mm.
Radosław Sikora w swej pracy podkreśla, iż również w poprzednim okresie broń palna w wielu przypadkach przebijała zbroje husarii, ale zależało to od wielu czynników, wielkość i jakość ładunku prochowego, odległość strzału itd.. |
|
|
|
 |
Shogun
Sier?ant


Dołączył: 11 Kwi 2005 Posty: 246 Skąd: Gdynia/Poznań
|
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005
|
|
|
simon napisał/a: | Właściwie panowie Szulczyński i Cichowski mają rację, ale dotyczy ona okresu, gdzieś do lat 30tych siedemnastego wieku. Potem na zachodzie jazda albo zarzuca całkowicie uzbrojenie ochronne albo jak kirasjerzy ogranicza go do szyszaka i kirysu. Najgrubszy zachowany napierśnik w polskich zbiorach ma grubość 9mm, ale pochodzi z drugiej połowy wieku XVII.
W pierwszej połowie siedemnastego stulecia, gdy dominował typ zbroi zwany ?starszym? z wyraźnie zaznaczona ?ością? grubość sięgała przeciętnie 3-4mm.
Radosław Sikora w swej pracy podkreśla, iż również w poprzednim okresie broń palna w wielu przypadkach przebijała zbroje husarii, ale zależało to od wielu czynników, wielkość i jakość ładunku prochowego, odległość strzału itd.. |
Jeśłi chodzi o czas do jakiego używano ciężkie zbroje pokrywające prawie całe ciało tio nie wszędzie było tak że przestano ich używać do lat 30tych. Mianowicie istniały wielkie osobliwości takie jak kirasjerzy Haselriga podczas Wojny Domowej w Angli, którzy jako jedyny oddział w całej armiii parlamentu nosił stare pełne i cięzki zbroje oraz praktycznie jako jedyni używali kopii do ataku spośród całych wojsk biorących udział w tej wojnie(nie wliczając szkowtów których nie odłaczną bronia były krótkie lance) Można powiedziec że była to taka Angileska Husaria, tylko tam ona nie miała racji bytu gdyż Brytole prawie całkowicie przejeli taktyke zachodnio - europejską polegająca na wykorzystaniu broni palnej tak u jazdy jak i piechtoy jako głównej siły w walce. Kirasjerzy Haselriga mieli dużo siłe przebicia i nie mieli się praktycznie czego obawiać ze stronyb pikinierów ale ich słaba manewrowość powodował że byli łatwym celem dla dragonów, arkebuzerów(którzy przeważali w jeździe angielskiej) i muszkieterów. |
|
|
|
 |
simon
Sier?ant *

Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 130 Skąd: Gliwice-Łabędy
|
|
|
|
 |
Shogun
Sier?ant


Dołączył: 11 Kwi 2005 Posty: 246 Skąd: Gdynia/Poznań
|
Wysłany: Wto 10 Maj, 2005
|
|
|
Nie niestety musze cię SIMON zawieśc . To zdjęcie to klasyczny przykłąd standardowej jazdy wojsk parlamentu owszym ustaloną przez ustawę parlamentu o utworzeniu Armii Nowego Wzoru, w stworzeniu której maczał palce głónie O. Cromwell. Symbolizowały ich jednakowe mundury oraz uzbrojenie i jednostka na pogół była nazywana arkebuzerami chyba troche niefortunnie Lecz kirasjerzy Haselriga to był jeden z wielu osobliwych wyjątków(nie stworzonych przez parlament), któtych zdazało sie wiele na poczatku Wojny Domowej w Anglii. Byli oni całkowicie pokryci "blachą" . i przez to stanowili najcięższą jednostkę tej wojny która potem jednak zlikwidowano z przyczyn takich że się już niestety nie sprawdzała na ówczesnym polu walki. I tak rozwiązano ostatni "pancerny oddział" w UK.
Moze jazda królewskaczy tam kawalerów jak ich nazywano miała równiez podobne jednostki ale nie słyszsałem o takowych. Pozdro
A i Ironsides to byli tylko ci z regimantu osobistego Cromwella. |
|
|
|
 |
Memnon
Porucznik


Dołączył: 13 Maj 2004 Posty: 728 Skąd: Krosno/Rzeszów
|
Wysłany: Czw 12 Maj, 2005
|
|
|
Czy ktoś wie, jakie były proporcje w kosztach husarii do innych formacji ciężkiej jazdy? |
_________________ Wojna jest dla państwa sprawą najwyższej wagi, kwestia przetrwania lub upadku, dlatego należy jej poświęcić poważne studia.
- Sun Tzu - |
|
|
|
 |
simon
Sier?ant *

Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 130 Skąd: Gliwice-Łabędy
|
Wysłany: Śro 08 Cze, 2005
|
|
|
Memnon napisał:
Cytat: | Czy ktoś wie, jakie były proporcje w kosztach husarii do innych formacji ciężkiej jazdy? |
Jakiej ciężkiej jazdy. Mogłbyś sprecyzować? |
|
|
|
 |
Memnon
Porucznik


Dołączył: 13 Maj 2004 Posty: 728 Skąd: Krosno/Rzeszów
|
Wysłany: Czw 09 Cze, 2005
|
|
|
A ty się rozpisać jeśli coś wiesz.
Na przykład do kirasjerów, rajtarów albo uśrednijaąc. |
_________________ Wojna jest dla państwa sprawą najwyższej wagi, kwestia przetrwania lub upadku, dlatego należy jej poświęcić poważne studia.
- Sun Tzu - |
|
|
|
 |
Memnon
Porucznik


Dołączył: 13 Maj 2004 Posty: 728 Skąd: Krosno/Rzeszów
|
Wysłany: Czw 09 Cze, 2005
|
|
|
RK napisał/a: | Kirasjerów to u nas raczej nie bywało za wiele .
Ja myślałem, że chodzi o porównanie do pancernych (petyhorców). |
A nie chodzi o nasze wojsko, tylko w ogóle. |
_________________ Wojna jest dla państwa sprawą najwyższej wagi, kwestia przetrwania lub upadku, dlatego należy jej poświęcić poważne studia.
- Sun Tzu - |
|
|
|
 |
Wuk
Chor??y

Dołączył: 26 Paź 2004 Posty: 388 Skąd: Radzyń Podlaski
|
Wysłany: Wto 12 Lip, 2005
|
|
|
Czy zgodzicie się ze mną że była to najlepsza formacja wojskowa w historii naszego kraju i najlepsza kawaleria w całej historii istnienia jazdy od starożytności po czasy nowożytne?
Bardzo prawdopodobne.
Na jaką liczbę husarii byłoby stać Rzeczpospolitą gdyby jak za czasów Batorego umiano zachęcić szlachtę do wojny?
To nie sprawa zachęt, tylko ustroju pańdstwa. Ludzie zawsze uwielbiali się zabijać.
Czy wysokie koszty werbunku dało by się obniżyć nie zaniżając jakości tej formacji?
Na dłuższą metę nie dałoby się.
Jaki jeszcze nie wymieniony czynnik wpływał na sukcesy husarii?
Znakomici dowódcy. Żle dowodzona była bita.
Która z bronii husarii była waszym zdaniem najważniejsza?
O specyfice husarii decydowała kopia i koncerz w połączeniu z ruchliwością lekkiej jazdy (typu zachodniego) i specyficzną typowo zespołową taktyką. Po utracie obu tych oręży husarz stawał się zwykłym pancernym a sama formacją zwykłą lekką jazdą.
Zauważyłem, że w dyskusji bardzo dosłownie traktuje się słowo "ciężka" w charakterystyce husarii. Ciężka jazda (w zachodnim rozumieniu) w I Rzeplitej nie miała powodzenia. Przeciętny ekwipunek husarza żadko ważył więcej niż 30-40 kg. Znacznie mniej niż to co dźwiga dzisiejszy (i wczorajszy) piechur.
Nie wiem, czy była poruszana sprawa produkcji kopii husarskich? Była to jedyna broń z arsenału husarza produkowana WYŁĄCZNIE przez manufaktury królewskie i jedyna ZNORMALIZOWANA (w ówczesnym rozumieniu). Niektórzy uwazają, że upadek władzy królewskij pociągnął za sobą upadek husarii. |
|
|
|
 |
|