Husaria |
Autor |
Wiadomość |
Gladky
Kapitan


Dołączył: 01 Sie 2004 Posty: 1468 Skąd: Tuchów/Lublin KUL
|
Wysłany: Pon 06 Wrz, 2004
|
|
|
Pod względem stosunków liczebnych to chyba największymi zwycięstwami husarii były Kłuszyn i Kircholm. Niemniej jednak szereg bitew wykazał doskonale, że o ile tylko husaria nie była bezsensownie rzucana do walki lub źle dowodzono, to zawsze wykazywała tak gigantyczna siłe przebicia, że nie sposób się było jej oprzeć. I nie ważne czy na przeciw stali tereccy jeniczeri, piechota niemiecka, szkocka, czy szwedzka... |
|
|
|
 |
Gladky
Kapitan


Dołączył: 01 Sie 2004 Posty: 1468 Skąd: Tuchów/Lublin KUL
|
Wysłany: Pon 06 Wrz, 2004
|
|
|
Tyle że pod wiedniem nie szarżowali sami husarze, a także giganntyczna liczba kirasjerów, rajtarów, jazdy pancernej. To nie było zwycięstwo tylko husarii /jak w wymienionych wyżej bitwach/, a raczej zwycięstwo lepszej, silniejszej kawalerii nad lżejszą turecką.
I w takich kategoriach ja traktuje Wiedeń, choć oczywiście cieszy mnie niezmiernie fakt zwycięstwa i to, że do niego poprowadził sprzymierzonych polski król.
A juz moim zdaniem bardziej husaria przyczyniła się do zwycięstwa pod Chocimiem 10 lat wcześniej.
Zreszta w omawiam=nym okresie mamy do czynienia z powolnym upadkiem świetności nszej cięzkiej jazdy /patrz Parkany, Kliszów/, która w ostateczności została przeciez w połowie XVIII wieku rozwiązana, nie dlatego że takie było królewskie "widzi mi się", ale dlatego że przestała być skuteczna wobec znacznego udoskonalenia technik walki piechoty. |
|
|
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 06 Wrz, 2004
|
|
|
Zostałą rozwiązana na przekór temu, że ciężka jazda dalej odgrywała swoją rolę na polu walki.
Raczej należało myśleć o zmianie taktyki, a nie o likwidowaniu rodzaju kawalerii. |
|
|
|
 |
KG Grau
Kapitan

Dołączył: 25 Mar 2004 Posty: 1049 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 06 Wrz, 2004
|
|
|
Gladky napisał/a: | Zreszta w omawiam=nym okresie mamy do czynienia z powolnym upadkiem świetności nszej cięzkiej jazdy /patrz Parkany, Kliszów/, która w ostateczności została przeciez w połowie XVIII wieku rozwiązana, nie dlatego że takie było królewskie "widzi mi się", ale dlatego że przestała być skuteczna wobec znacznego udoskonalenia technik walki piechoty. |
osmiele sie nie zgodzic!
Wg mnie husaria (zreformowana) mialaby racje bytu az po polowe XIX wieku! |
_________________ KG Grau |
|
|
|
 |
dbj
Kapitan *

Dołączył: 18 Mar 2004 Posty: 501 Skąd: Muszyna
|
Wysłany: Pon 06 Wrz, 2004
|
|
|
Gladky napisał/a: | Zreszta w omawiam=nym okresie mamy do czynienia z powolnym upadkiem świetności nszej cięzkiej jazdy /patrz Parkany, Kliszów/, która w ostateczności została przeciez w połowie XVIII wieku rozwiązana, nie dlatego że takie było królewskie "widzi mi się", ale dlatego że przestała być skuteczna wobec znacznego udoskonalenia technik walki piechoty. |
Gdzie pod Parkanami dopatrujesz się upadku Husarii?? Chyba tylko w pierwszej potyczce, kiedy to dragoni zostali wybici i Turcy uderzyli na nie przygotowane do bitwy Polskie jednostki.
KG Grau napisał/a: | Wg mnie husaria (zreformowana) mialaby racje bytu az po polowe XIX wieku! |
Ale oczywiście nie sama, razem z nią powinna nastąppić reforma piechoty i dragoni |
|
|
|
 |
Irek
St. szeregowy

Dołączył: 30 Sie 2004 Posty: 59
|
Wysłany: Śro 08 Wrz, 2004 Husaria
|
|
|
Błędem było rozformowanie tej formacjii jazdy, reforma taktyki pozwoliła jej być wciąż pogromcą piechoty w czasie bitwy. W koncu XVII i w XVIII wieku piechota została wyposażona w lepszą broń ale przestała byc chroniona przez pikinierów (piki zastąpiły bagnety). Zastąpienie kopii krótszą lancą(ale dłuższą od karabinu z bagnetem piechoty) i pozbawienie opancerzenia jeżdźców zwiększyło by szybkość i manewrowość. W XIX wieku za sprawą polskich kawalerzystów znów zaczęto używać kawalerii do szarż i walki w zwarciu a piechota nawet w czworobokach nie zawsze mogła sie bronić. |
|
|
|
 |
Gladky
Kapitan


Dołączył: 01 Sie 2004 Posty: 1468 Skąd: Tuchów/Lublin KUL
|
Wysłany: Czw 09 Wrz, 2004
|
|
|
Moim zdaniem teza przedstawiona przez Cieibie Irku pokrywa się w zasadzie z moją. Przecież reforma jazdy ciężkiej na lekką równa się jej rozformowaniu i utworzeniu nowej formacji...
O wiele bliżsi ułanom są moim zdaniem pancerni niż husaria i prędzej w ich szereegach należy się dopatrywać początków lekkiej jazdy uzbrojonej w lance.
Wszak petyyhorcy także szarżowail piechotę przy pomocy włóczni /króytszych,a jakże, oh husarskich kopii/ i byli zdecydowanie lżej opancerzeni. |
|
|
|
 |
Czerwona Świnia
Chor??y

Dołączył: 17 Mar 2004 Posty: 376 Skąd: Warszawa / Węgorzyno, Ks. Zachodniopomorskie
|
Wysłany: Czw 09 Wrz, 2004
|
|
|
Cytat: | Zastąpienie kopii krótszą lancą(ale dłuższą od karabinu z bagnetem piechoty) i pozbawienie opancerzenia jeżdźców zwiększyło by szybkość i manewrowość. |
Jako, żywo przepis na ułana:)
Jeśli ktoś nie czytał polecam http://forum.gery.pl/inde...topic=2765&st=0 , a zwłaszcza część której autorem jest Towarzysz.
A temacie samej husarii: http://www.husaria.jest.pl/
Pozdr. |
|
|
|
 |
Gladky
Kapitan


Dołączył: 01 Sie 2004 Posty: 1468 Skąd: Tuchów/Lublin KUL
|
Wysłany: Pią 24 Wrz, 2004
|
|
|
Bitwa w 1577 pomiędzy Janem Zborowskim /hetmanem - nadwornym chyba?/ a zbuntowanymi Gdańszczanami, którzy nie uznali elekcji króla Stefana Batorego...
Dowodził gdańskiemi wojskami jakis kondotier niemiecki /nie pamiętam kto dokładnie/, ale pomimo znacznej przewagi na grobli w pobliżu wsi Lubieszów zostali oni przez Polaków doszczetnie rozbici... |
|
|
|
 |
Gladky
Kapitan


Dołączył: 01 Sie 2004 Posty: 1468 Skąd: Tuchów/Lublin KUL
|
Wysłany: Pią 24 Wrz, 2004
|
|
|
Znalazłem tego kondotiera to był Hans Winckelbruch von Koeln
Ale moje źródła podaja inne dane:
Gdańsk:
3100 lancknechtów
400 rajtarów
400 jazdy miejskiej
6-8000 milicji
7 dział
30 hakownic
a zatem od 9900 do 11900...Gdańszczan
Zborowski
1300 jazdy
ok 1000 piechoty |
|
|
|
 |
Gladky
Kapitan


Dołączył: 01 Sie 2004 Posty: 1468 Skąd: Tuchów/Lublin KUL
|
Wysłany: Pon 27 Wrz, 2004
|
|
|
Fajna zagadka RK to była.
Teraz ja dam coś dla chętnych szukania.
Kto wie co to była za bitwa pod Piątkiem
Podpowiem, że chronologicznie jest nieco /ale niedużo/ późniejsza od Lubieszowa. |
_________________
 |
|
|
|
 |
Arje
Kapral

Dołączył: 12 Sie 2004 Posty: 97 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 30 Wrz, 2004
|
|
|
Z tego co pamiętam to pod Piątkiem było jakieś starcie podczas Potopu w 1655r. I dla Polaków raczej nieudane.
Tak w ogóle to wtedy nasza armia przeżywała ciężki kryzys - brakowało wyszkolonych żołnierzy i oficerów - najlepsi polegli na Ukrainie i w walkach z Rosją.
Efektem tego były klęski w latach 1655-56 w starciach z pierwszorzędną armią szwedzką (Żarnowiec, Wojnicz, Klecko). Tam i husaria nie stawała na wysokości zadania. |
|
|
|
 |
Panzer
Chor??y


Dołączył: 17 Mar 2004 Posty: 406 Skąd: Dębica
|
Wysłany: Sob 02 Paź, 2004
|
|
|
Gladky-coś,co powinno Cię zainteresować.
Podczas Potopu pod Wojniczem (ok. 15 km na zach. od Tarnowa) doszło do zaciętej bitwy między armią szwedzką a Polakami.Nasi,pomimo znacznej przewagi liczebnej (ok.6000 ludzi,w tym oczywiście przewaga jazdy i trochę husarii) zostali pobici przez oddziały Szwedow w sile 4000 żołnierzy+silna artyleria.
Dobrze byłoby się tam kiedyś wybrać z wykrywaczem,Gladky.
Pozdro |
_________________ "Oni się nie zestarzeją,
jak ci,co pozostali,
wiek ich nie pochyli,czas ich nie złamie,
będziemy o nich pamiętać zawsze,
gdy słońce wstaje i gdy zachodzi"
O Żołnierzach II Wojny Światowej |
|
|
|
 |
Gladky
Kapitan


Dołączył: 01 Sie 2004 Posty: 1468 Skąd: Tuchów/Lublin KUL
|
Wysłany: Nie 03 Paź, 2004
|
|
|
Ja juz byłem tam, tyle, że bez wykrywacza, a teraz moja wizyta w Wojniczu, z przyczyn wiadomych jest niemożliwa, ale w przyszłe wakacje moge Cię zabrac na wzgórze z którego pod Wojniczem dowodził Karolus...
pozdrawiam. |
_________________
 |
|
|
|
 |
Panzer
Chor??y


Dołączył: 17 Mar 2004 Posty: 406 Skąd: Dębica
|
Wysłany: Pon 04 Paź, 2004
|
|
|
Czekam na spełnienie obietnicy,już sondę czyszczę.
Pozdro |
_________________ "Oni się nie zestarzeją,
jak ci,co pozostali,
wiek ich nie pochyli,czas ich nie złamie,
będziemy o nich pamiętać zawsze,
gdy słońce wstaje i gdy zachodzi"
O Żołnierzach II Wojny Światowej |
|
|
|
 |
Kutrzeba
Porucznik


Dołączył: 27 Paź 2004 Posty: 728 Skąd: Lublin KUL
|
Wysłany: Czw 28 Paź, 2004
|
|
|
Bardzo ciekawą a zarazem słabo opracowaną bitwą husarii było starcie pod Kumejkami 16 grudnia 1637 r. przeciwko armii kozackiej dowodzonej przez Pawluka. Siły polskie liczyły 4000 ( nie posiadam danych na temat dokładnego składu ) żołnierzy a kozackie 20000. Bitwę rozstrzygnęła szarża husarii która rozerwała kozacki szyk taborowy. Straty nasze wyniosły 200 zabitych a kozackie 6000. Podobno w bitwie tej zadebiutował Stefan Czarniecki walcząc właśnie w jednej z chorągwi husarskich. Warty podkreślenia jest fakt że nawet tabor dysponujący sporą siłą ognia nie był wstanie powstrzymać dobrze wyprowadzonej szarży husarii. |
|
|
|
 |
Kutrzeba
Porucznik


Dołączył: 27 Paź 2004 Posty: 728 Skąd: Lublin KUL
|
Wysłany: Pią 29 Paź, 2004
|
|
|
Uważam że husarię można było utrzymać aż do początku XIX wieku a należało ją zreformować następująco :
- odrzucając kopie husarskie ( które wobec likwidacji formacji pikinierskich na zachodzie straciły racje bytu )
- zmniejszając ciężar zbroi ( ale nie likwidując ich )
- dodając rohatynę ( używaną przez pancernych a będącą praformą XIX-wiecznej lancy )
- dodając długą broń strzelecką
Chciałbym zwrócić uwagę na fakt że ciężka jazda była groźną bronią jeszcze w XIX wieku jako przykład mogą posłużyć francuscy kirasjerzy z okresu wojen napoleońskich. Żadna jednak formacja wojskowa nie odniesie sukcesu bez odpowiedniego morale i wyszkolenia i tych atutów niebrakowało husarii w XVII wieku zabrakło natomiast w wieku XVIII kiedy to pod rządami sasów chorągwie husarskie nie ćwiczyły całymi latami a w szlachcie ( spośród której rekrutowali się towarzysze husarscy stanąwiący rdzeń tej formacji ) całkowicie wygasł duch bojowy i poczucie obowiązku obrony własnego kraju. Ludzie służący w tej formacji w czasach saskich w niczym nie przypominali husarzy Chodkiewicza, Żółkiewskiego czy Sobieskiego. I to jest prawdziwa przyczyna upadku nie tylko tej formacji ale i całej Rzeczpospolitej szlacheckiej. |
|
|
|
 |
Grohmann
Porucznik


Dołączył: 23 Mar 2004 Posty: 896 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pią 29 Paź, 2004
|
|
|
A czy po tych 'udoskonaleniach' nadal byłaby to husaria?
Cytat: | Ludzie służący w tej formacji w czasach saskich w niczym nie przypominali husarzy Chodkiewicza, Żółkiewskiego czy Sobieskiego |
no właśnie więc czy był sens utrzymywania takiej wcale nietaniej formacji ? |
_________________ Get the graal or die tryin. |
|
|
|
 |
Kutrzeba
Porucznik


Dołączył: 27 Paź 2004 Posty: 728 Skąd: Lublin KUL
|
Wysłany: Sob 30 Paź, 2004
|
|
|
Pytasz czy opłacałoby się ją w takim razie utrzymać. Ja mówię że tak ale pod warunkiem zmiany światopoglądu szlachty i reformy państwa na wielu płaszczyznach. Pytasz też czy po tych zmianach byłaby to husaria. Myślę że byłby to kolejny stopień jej ewolucji. Nie zapominajmy że wcześniej była ona jazdą lekką i nikt się jakoś nie zastanawia czy po przekształceniu w ciężką kawalerię była to nadal husaria i to pomimo faktu że zmiany były wówczas znaczne. |
|
|
|
 |
Kutrzeba
Porucznik


Dołączył: 27 Paź 2004 Posty: 728 Skąd: Lublin KUL
|
Wysłany: Sob 30 Paź, 2004
|
|
|
Jeszcze jedna rzecz do tych którzy uważają że sztuka wojenna w Europie zachodniej stała na wyższym niż u nas poziomie a formacje piechoty górowały nad jazdą. Panowie o czym wy mówicie starcia pod Piątkiem i Wojniczem to bardziej bitewki niż bitwy! Wymieńcie mi jedną taką bitwę w której armia typu zachodniego przy kilkukrotnie mniejszej liczebności zgotowała nam taki los jak nasza armia Szwedom pod Kircholmem. Takiej bitwy nie ma. Nawet w zwycięskich bitwach armia szwedzka ( bo o niej przede wszystkim mowa ) nie zadawała naszym wojskom zbyt dużych strat ( straty w szarży sięgające 25% były przez naszych uważane za bardzo wysokie ). Co więcej Szwedzi osiągali zwycięstwa z wielkim trudem często za cenę znacznych strat. Pod Gniewem w 1626r. trzeciego dnia bitwy mimo nowej taktyki szwedzkiej husaria rozbiła formacje piechoty pierwszego rzutu i tylko fakt że Szwedzi ugrupowali piechotę w dwóch rzutach ochronił ich od klęski ( husaria skruszywszy kopie nie mogła już ich rozbić ). W 1656r. pod Warszawą nie wsparty niczym atak tysiąca husarii na liczące 9000 żołnierzy skrzydło szwedzkie rozniósł dwa regimenty rajtarów, dotarł do drugiego rzutu wojsk szwedzkich, o mały włos nie zginął król szwedzki. Nawet w niesławnej bitwie pod Kliszowem w 1702r. Szwedzi musieli poświęcić swoją jazdę by zatrzymać husarię. Chcę również zwrócić uwagę na fakt że nawet najlepsza formacja źle dowodzona poniesie porażkę. Tak było pod Gniewem, Warszawą czy też Wojniczem i Piątkiem. Każda formacja ma swoje mocne i słabe strony. W przypadku husarii słabymi stronami były koszt wystawiena i utrzymania oraz problemy tej formacji w trudnym terenie. To od dowódcy zależało często gdzie przyjmie lub wyda bitwę i jeśli staczał ją w terenie korzystnym dla nieprzyjaciela to świadczy to o jego poważnym błędzie. Na koniec rzecz jeszcze jedna liczba husarii w dobie potopu szwedzkiego wynosiła około 1000 ludzi. Tak niska liczebność wynikała z faktu iż była to formacja droga tańszy koń husarski kosztował około 9 kg srebra, droższy nawet 50 ( a straty n wierzchowcach były znaczne ), oporządzenie husarskie kosztowało w najtańszej wersji 6 kg srebra. Od 1648r. wojny sięgające głeboko do wnętrza kraju powodując znaczne zniszczenia i zubożenie państwa. Stąd wyniszczony działaniami wojennymi kraj nie mógł wystawiać dużej liczby husarii. O jej sile świadczy jednak fakt że nawet w tak małej liczbie była w stanie poważnie zagrozić naszym wrogom np. we wspomnianej szarży pod Warszawą. |
|
|
|
 |
|